Bezpieczeństwo w podróży samotnej kobiety/Seguridad en el viaje de la mujer sola(español abajo)

Wielokrotnie spotykałam się z zapytaniami, czy się nie bałam sama podróżować po krajach Ameryki Łacińskiej, gdzie ponoć tak niebezpiecznie, zwłaszcza dla kobiet. Zakotwiczył się w wielu umysłach stereotyp, że kobieta samotna w podróży powinna się bać. Oczywiście ryzyko zawsze jest, ale bez ryzyka nie ma życia, choć częściowo można zminimalizować, ale nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Strach ma wielkie oczy i jest destruktywny. Podróż może być pokonywaniem własnych lęków, uleganie panice niczemu dobremu nie służy.  Początkowo owszem troszkę się obawiałam, ale z czasem przyzwyczaiłam się do innych realiów, czułam się komfortowo i nie widziałam wszędzie zagrożenia, starając się oczywiście zachowywać ostrożność, zdrowy rozsądek.

Bałam się np. występów publicznych, co też pokonywałam właśnie m.in w Nikaragui czy Kolumbii, przeprowadzając prelekcje na temat świadomości ekologicznej. Uważam, że największym zagrożeniem jest życie w strachu, ogromne znaczenie odgrywa umysł, pozytywne myśli, odpowiednie podejście. Życie jest krótkie i nie jesteśmy nieśmiertelni, zginąć możemy w każdej chwili, iluż ginie np. w wypadkach samochodowych czy na szlakach górskich. Czy to by miało oznaczać, że mamy wcale nie wychodzić z domu, nie wsiadać na rower, bo istnieje ryzyko, że samochód może nas potrącić czy też możemy złapać jakiegoś wirusa, które były są i będą…? Nie popadajmy w paranoję.

wizyty w szkole w Boca de Sabalos, Nikaragua

Nie jest zdrowe życie w nieustannym lęku. Media mają tendencję do nagłaśniania tragedii. Zło jest głośniejsze, za sprawą środków masowego przekazu tworzona jest fałszywa rzeczywistość. Spotykałam się z osobami, które nigdy w Kolumbii nie były, wyobrażający sobie, że tam wszyscy sprzedają narkotyki i ćpają, napadają na ulicach, gwałcą… Tymczasem największym zagrożeniem były kradzieże (wystarczy oddać, co się ma w razie czego), a nie ma napadów terrorystycznych. Mniej bezpiecznie się czułam czasem np w Londynie, Paryżu czy Berlinie za sprawą przybyszy z Bliskiego Wschodu, bardziej natarczywych, groźniejszych. W Europie ataki islamskie, gwałty są dość częste, też na porządku dziennym jest podpalanie kościołów. Choć niestety w ostatnim czasie, w krajach takich jak Chile, Argentyna, Meksyk, Nikaragua, Kolumbia też to zaczyna się dziać, ale nie za sprawą islamistów tylko indoktrynacji,  globalnego ruchu terroryzmu- feminazizmu…jednakże tego jeszcze tam nie było podczas moich pobytów kilka lat temu. Podczas 18 miesięcy w 15 krajach Ameryki Łacińskiej, a także podróży przez Tajlandię i Kambodżę nie zdarzyło mi się widzieć napadów, bójek (jedynie w gazetach, informacjach), za to zdarzyło mi się zostać okradzioną w Warszawie czy w Hiszpanii.

Nieraz pytano mnie, z kim podróżuję, odpowiadałam, że z moim Aniołem Stróżem, z czasem zaczęto mnie brać za misjonarkę. Traktowano mnie często z szacunkiem, nieraz wręcz z nadmierną troskliwością, zwłaszcza w Kolumbii, oferując gościnę, wsparcie.

Owszem były momenty, gdy czułam się czasem nieswojo, słysząc zaczepiania na ulicy ze strony mężczyzn, zawołania typu „mamacita”,” te acompaño?¨(towarzyszyć Ci?) gwizdania, cmokania( zwłaszcza w Nikaragui).  W Hiszpanii to wcześniej też się zdarzało, jeszcze w 2011 pamiętam( teraz już mniej, władzę przejęły feministki i mężczyźni  boją się kobiet, gdyż mogą dostać grzywnę lub trafić do więzienia za „molestowanie”) więc podejrzewam, że to zostało po przodkach konkwistadorów, gdyż rdzenni Indianie nie mają takich tendencji, wręcz są bardziej wycofani. Choć też obserwują, zwłaszcza gdzie mniej turystów dociera są bardziej ciekawscy. Czasami stawałam się obiektem zbytniego zainteresowania i czułam się, jakbym przybyła z kosmosu, innego świata.

Słyszało się też na ulicy komplementy czasem poetyckie, zabawne,  nie były wulgarne, świadczyły o adoracji i były nawet miłe, podziwiałam twórczość np. jeden z przewodników wycieczek do puszczy w Kostaryce: „pewnie gdy idziesz do lasu wszystkie zwierzęta wychodzą z kryjówek, bo nie mogą się nadziwić takiej piękności”, „Chciałbym z Tobą tańczyć przy muzyce świerszczy”  nie uznaję tego za „molestowanie”, liczne Polki niedoceniane mogłyby się tam poczuć dowartościowane. Powszechne są zwroty wobec kobiet typu „Reina”-królowa, „Princesa”-księżniczka „Florecito”-kwiatuszek, „Bomboncito” czekoladka, „Hermosa, Linda”-piękna, „Angelito”- aniołek„Muñekita¨’laleczka…Szczególnie kreatywni są w Kostaryce oraz w Kolumbii np. „Que está pasando en el cielo? … Que los Ángeles se están cayendo.”-Co się dzieje w Niebie, że Anioły spadają? „Chciałbym być jakąś różą, by być w ogrodzie Twojego serca”

https://www.chispaisas.info/piropos.htm

Zdarza się odczuwać dyskomfort, niebezpieczeństwo na drogach, szczególnie szaleni kierowcy są np. w Gwatemali czy w Kolumbii. W życiu się tak nie bałam jak w pędzącym busiku, wyprzedzającym samochody na zakrętach, pod górkę, jadąc nad przepaściami, często w otwartych drzwiach zwisał pomocnik kierowcy. Przechodząc przez ulicę trzeba zachować szczególną ostrożność. Nawet na przejściach dla pieszych samochody mają pierwszeństwo, nie zatrzymują się jak w Hiszpanii, przepuszczając.

Owszem było trochę momentów, gdy miałam obawy, nie czułam się pewnie, np.  podczas noclegów w puszczy zdarzyło się odczuć niepokój, szczególnie raz w Gwatemali, raz w Nikaragui, gdy o północy otrzymano telefon, że ktoś się zbliżał do kwatery ukrytej w lesie. Płynąc motorówką skaczącą po falach z Panamy do Kolumbii obawiałam się, że plecak może spaść do wody. Na Dominikanie po wypłynięciu na oglądanie wielorybów łódka tak się bujała na wysokich falach, że już myślałam, że to koniec. W Boliwii, w Cochabamba zostałam poinformowana przez sprzedawczynię na targu przy dworcu, że byłam obserwowana, zaproponowała, byśmy udawały, że się znamy. Jadąc z Ipiales od granicy do Cali już po zmroku istniało ryzyko zatrzymania przez guerillas, co na szczęście się nie stało, ale kierowca zalecił, schowanie kosztowności i zostawienia czegoś drobnego na wierzchu, w razie zatrzymania. Nie zdarzyła mi się żadna kradzież z napaścią, ale oszustwa tak np. zakup fałszywego biletu na transport w Panamie czy Boliwii. W Rio de Janeiro wolontariusze ŚDM natrafili na samochód, z którego wyszli mężczyźni z karabinami, uciekali, ile sił w nogach. Ja takiej sytuacji nie miałam, także może się zdarzyć przy braku szczęścia, gdy przypadkiem znajdziemy się o nieodpowiedniej porze, w nieodpowiednim miejscu, ale nie jest to codziennością, dużo zależy od miejsca, regionu.

Kilka porad:

  • „Przezorny zawsze ubezpieczony” Nie miałam żadnego ubezpieczenia ( nie namawiam jednak nikogo do naśladowania,  w tamtym czasie miałam ograniczony budżet, ubezpieczenia były kosztowne i nie zakładałam też czarnego scenariusza, być może czasem miałam więcej szczęścia i opieki Anioła Stróża niż rozsądku) ale starałam się zachowywać ostrożność, lepiej nie pokazywać wszystkiego wszem i wobec, a zdarzało mi się widzieć turystów beztroskich, kuszących sprzętem potencjalnych złodziei. Ubierałam się raczej skromnie, chowając dokumenty pod ubranie, mając je też zeskanowane, część wartościowszych rzeczy nosząc w mniejszym plecaku przed sobą. Większy plecak też starałam się mieć na oku w miarę możliwości. Miałam stary, prosty aparat fotograficzny oraz zwykły telefon tylko do dzwonienia i wiadomości tekstowych, bez smatfona( w 2013-2015 jeszcze nie były tak powszechne, choć rozwój technologii większy niż w Polsce już w 2013 w niektórych miejscach np. w Kostaryce mnie zadziwiał, przy kolejnych wizytach 2018, 2019 już widać było, ze większość osób miała smartfony i nikt się nie obawiał z nimi chodzić w miejscach publicznych, choć zapewne zależy od miejsca, w których bardziej należy uważać).
  • W Kolumbii, gdy wszyscy wysiądą z busiku, lepiej też wysiąść, nie zostawać samej z kierowcami. Wtedy o tym nie widziałam. Wszyscy wysiedli, ja miałam jechać dalej. Kierowcy postanowili zrobić przerwę, przenocować w miejscowości po drodze do Santa Marta, w Baranquilla. Zaproponowali kwaterę w cenie biletu. Kwatera zwana  „residencial” okazała się dość specyficzna. Kierowca liczył na przygodę, a jego pomocnik w nocy zapukał w drzwi pokoju pytając, czy chcę narkotyki…na szczęście nic się nie stało, ale trochę strachu się najadłam.
  • Nie na każdym rogu czai się niebezpieczeństwo, lepiej myśleć pozytywnie oraz słuchać  intuicji. Przy pierwszym kontakcie wszystko może wydawać się przerażające. Po dłuższym pobycie, aklimatyzacji już mniej odczuwa się strach i można ocenić mniej lub bardziej bezpieczne miejsca.  Dobrze jest słuchać rad lokalnych, jeśli ostrzegają, by lepiej gdzieś nie iść, upewniać się, nie chodzić po podejrzanych okolicach zwłaszcza w nocy. Nawet miejsca turystyczne, stare miasta po zmroku bardzo się zmieniają, stają się nieprzyjemne. Z drugiej strony ci bogatsi, rozpieszczeni Latynosi czasem przesadzają, uważając, że wszędzie jest niebezpiecznie. W ogóle nie chodzą pieszo, tylko przemieszczają się samochodami. Spotkałam Kolumbijczyków nadmiernie troskliwych,  którzy oferowali zamówienie taksówki i zapłacenie za nią, bym autobusem nie jechała. A gdy już idziemy w miejsce z potencjalnym ryzykiem( a to mi się zdarzało) lepiej iść z osobą lokalną, godną zaufania. W krajach Ameryki Łacińskiej hiszpański bardzo pomaga, ułatwia komunikację, więc warto go znać
  • Lepiej kupować bilety autobusowe do granicy, w przypadku przesiadkowych mogą zdarzyć się oszustwa, tak mi zdarzyło się w Santa Cruz de Sierra w Boliwii, gdzie na dworcu kupowałam bilet do Rio de Janeiro w Brazylii i na granicy okazało się, że miałam się przesiąść do linii brazylijskiej, która nie współpracowała z tymi, którzy sprzedali bilet.
  • Zwykle nie ma problemu przemieszczania się nocnymi autobusami między miejscowościami, wiele nocy jechałam, zaoszczędzając tym samym na noclegach. Bywają trasy, gdzie mogą się zdarzyć napady po zmroku np. na trasie z Ipiales, od granicy z Ekwadorem w kierunku Cali, wtedy zwykle o tym informują. Natomiast nocnych autobusów miejskich w większości miast nie ma, także pozostają taksówki. W Cali w Kolumbii jest ich pełno( wszystkie koloru żółtego) więcej niż innych samochodów. Z taksówkarzami lepiej ustalać cenę wcześniej, też bywają ryzykowne. W niektórych miejscach ponoć zdarzały się napady osób udających taksówkarzy, dlatego, warto zwracać uwagę na oznakowania.  W Wenezueli taksówki zabierały wiele różnych osób po drodze.
  • W Hondurasie, w Comayagua ulice nie miały nazw, ani nie było numerów domów, by trafić, należało zapamiętać jakiś punkt odniesienia. Gdy zapadał zmrok nie mogłam trafić do dziewczyn, u których nocowałam. Przypuszczam, ze w innych miejscach może się zdarzyć podobnie, więc w takim wypadku warto się lepiej przygotować.
  • Granica Hondurasu z Nikaraguą jest straszna, mnóstwo natarczywych, w tym oszustów polujących na przyjezdnych, chcących wymieniać pieniądze, czy oferujących podwózkę „triciclo”- rowerem trzykołowym za znacznie zawyżone ceny, tutaj trzeba zachować spokój i stanowczość.
  • Dobrze jest chodzić szybko (wielu Latynosów chodzi wolno) i pewnie, by nie sprawiać wrażenia osoby zagubionej.
  • Poruszałam się bez mapy zazwyczaj, kierując się „końcem języka za przewodnika”. Pytając ludzi należy zapytać wiele osób, bo zdarza się, że wskazują zły kierunek, mając problem z orientacją, bojąc się odpowiedzieć, że nie wiedzą.
  • Nie zdarzały mi się praktycznie zatrucia w podróży mimo picia często wody ze źródeł, kranu (oczywiście po wcześniejszym upewnianiu się, czy można lub przegotowywaniu z racji unikania plastików, emitujących zanieczyszczenia) poza jednym kilkudniowym w Gwatemali. Starałam się dbać o higienę, patrzeć, czy sprzedawca nie dotykał tymi samymi rękami pieniędzy i jedzenia. Częściej sama gotowałam, głównie warzywa, owoce. Dobrze jest mieć na wszelki wypadek jakiś środek na wypadek zatruć, polecam  domową nalewkę z zielonych łupin orzecha włoskiego, kilka razy błyskawicznie pomogła mi i innym.
  • Chodząc po lasach można spotkać liczne owady (niektóre wstrzykują larwy w skórę), pająki jak tarantule, skorpiony, węże jadowite (np. popularne malutkie węże koralowe czy barba amarilla, terciopelo mogące zabić w kilka minut, jednakże nie są agresywne jak afrykańskie, wystarczy uważać, by przypadkiem nie nadepnąć. Zdarzyło mi się spotkać leżącego na ścieżce. Jednakże nie ma co panikować, chodziłam dużo po lasach, jedynie bąki dotkliwie pogryzły w Gwatemali, czy malutkie pajęczaki w Kostaryce coloradillas, aloes skutecznie pomógł zregenerować skórę i zapobiegać kolejnym pogryzieniom.
  • Pieniądze z bankomatu najlepiej wyjmować przy bankach. Zdarzyło mi się nie wydanie pieniędzy z bankomatu na dworcu w Limie, Peru, a pobrano z konta. W niektórych miejscach można płacić kartą, ale nie wszędzie, na targowiskach jest to ryzykowne.
Ekwador,w drodze z Lagunas Cuyabeno, nad przepaścią
  • Ryzyko wypadków drogowych jest spore i tego najbardziej się obawiałam, bywało, że jechałam przerażona i najchętniej bym wysiadła. W Ekwadorze autobus mało nie ześlizgnął się w przepaść, wracając z Amazonii, trzeba było czekać na traktor, by wyciągnął. Uważać szczególnie należy przy przechodzeniu przez ulice. Na szaloną jazdę kierowców nie miałam wpływu, musiałam zaufać w Opatrzność. W niektórych miejscach, w Kolumbii, Boliwii były taksówki motorowe, jednoślady jeszcze bardziej ryzykowne. Wielu członków rodzin moich znajomych przede wszystkim z Kolumbii zginęło w wypadkach, w tym też osoby, które poznałam. Siostrzenica jednego znajomego została potrącona na przejściu dla pieszych przez policjanta…
  • Spotyka się nieraz „bajkopisarzy”, potrafiących pięknie opowiadać, tworzyć iluzje, lepiej zachowywać zasadę ograniczonego zaufania.
  • Nie miałam tyle odwagi jeździć autostopem sama po Ameryce Łacińskiej, choć spotykałam osoby, które tak jeździły, zdarzyło mi się tylko kilka razy, na Riwierze Majów, wracając z parku Sian Kaan, gdzie nie było innej opcji, w Chiapas w Meksyku oraz raz w Hondurasie, choć wtedy byłam w towarzystwie innych osób podróżujących.
  • Da Dominikanie, w Puerto Plata spotkałam się z oferowaniem na ulicy przewodnictwa osób znających dobrze języki, niby bezpłatnie, choć z liczeniem na napiwek, owi przewodnicy mają umowy z droższymi restauracjami, gdzie też dostają prowizję na ściągnięcie turystów.
  • Korzystałam czasem z couchsurfing-u lub workaway, tym sposobem możemy zapoznać się z referencjami danego miejsca, gospodarza lokalnego.
  • Czasem lepiej zapytać o pozwolenia na zrobienie zdjęcia, niektórzy sami zaczepiają, wiedząc, że przyjezdni lubią robić zdjęcia, więc proponują, że można zrobić za drobną opłatą.

Podróże samotne mają swoje wady, ale też liczne zalety, człowiek bardziej otwiera się na lokalną ludność, spotykałam się nieraz z zainteresowaniem, podziwem, czasem wręcz z nadtroskliwością. Często ludzie widząc samotną kobietę bardziej byli skłonni do kontaktu, zagadywania,  pomocy. Zazwyczaj nie czułam się samotnie, spotykało się mnóstwo ludzi, stosunkowo łatwo było nawiązywać kontakty w drodze na krócej lub dłużej, z niektórymi pozostaję w kontakcie do dnia dzisiejszego. Jest się też bardziej niezależną, bez kłótni, pretensji, narzekania. Podróż wychodziła taniej, gdyż cenę można było negocjować, a też nie szukałam zbytnich wygód, natomiast ciężko znaleźć osobę do towarzystwa, która nie wymagałaby „lepszego standardu”. Poprzez samotną podróż można przemyśleć wiele spraw, kształtuje się charakter, nabiera się z czasem większej pewności, samodzielności, zaradności. Owszem takie podróże nie są dla każdego i nie w każdym momencie, etapie życia. Mają też swoje wady, mając stałe towarzystwo zawsze można się dzielić wrażeniami, przemyśleniami, wzajemnym wsparciem psychicznym i technicznym. W Boliwii, w San Borja zdarzyło się, że skończyła mi się całkowicie gotówka, żaden bankomat nie przyjmował karty, nie było jak zapłacić za kwaterę, na szczęście poratowały przekazy międzynawowe i inny przypadkowy podróżny- Hiszpan, pożyczając na telefon…

Podsumowując warto być świadomym zagrożeń, ale nie popadajmy w paranoje i nie ma co ulegać panicznemu strachowi. Poznałam w podróży mnóstwo osób, w tym samotnie podróżujące kobiety, również z Polski, które nie miały zbytnio nieprzyjemnych sytuacji, niektórym się coś przydarzyło, ale to pojedyncze przypadki, kwestia szczęścia. Spotykałam też osoby podróżujące z małymi dziećmi. Ja miałam kilka nieprzyjemności, ale zaraz po tym zdadarzało się coś niesamowitego, spotykało się pomocną dłoń. Jedna z piosenek salsowych mówi:  „Asi es la Vida tan caprichosa, a veces negra, a veces color rosa”- Takie jest życie kapryśne, czasami czarne, czasami koloru różowego.

 Również z samotnej podróży można czerpać przyjemność, jest mnóstwo przykładów, jedna z Polek podróżująca dużo samotnie, również miłośniczka Ameryki Łacińskiej:

https://zpamietnikapodrozoholika.com/

Seguridad en el viaje de la mujer sola

Me preguntaban muchas veces si no tenía miedo de viajar sola por Latinoamérica, donde es tan peligroso según lo que dice la gente, sobre todo para las mujeres. El estereotipo de que una mujer que está sola en un viaje debe tener miedo se ancló en muchas mentes. Por supuesto  siempre existe un riesgo, pero no hay vida sin riesgo, aunque es posible minimizarlo, pero no todo es predecible. El miedo tiene ojos grandes y es destructivo. Viajando podemos superar muchos nuestros miedos, el pánico no sirve para nada bueno. Inicialmente sí tenía un poco de susto pero con el tiempo me  acostumbraba o otras realidades, me sentí bien y no veía un peligro por todos los lados, por supuesto tratando de ser prudente y con sentido común.

Tenía miedo de hablar al público, lo que hacía en Nicaragua o Colombia, dando charlas sobre el tema de la conciencia ambiental. Creo que el mayor peligro es vivir con miedo. La mente, los pensamientos positivos y la buena actitud  tienen gran importancia. La vida es corta y no somos inmortales, podemos morir en cualquier momento. Cuántos mueren, por ejemplo en accidentes de la carretera o en senderos de montaña, pero esto significa que no debemos salir de casa por completo ni montarnos en bicicleta, porque hay un riesgo de que un coche nos atropelle o nos contagiemos de algún virus cuales siempre existían, existen y existirán… No nos volvamos paranoicos.

Pequeña escuela campesina en región de Pereira, Colombia

No es saludable vivir con temor constante. Los medios de comunicación tienen una tendencia a publicitar tragedias. Lo malo es más ruidoso, los medios de comunicación crean una falsa realidad. Conocí a las personas que nunca habían estado en Colombia e imaginaban que allí todo el mundo venda y tome drogas, haya todo tiempo muchos asaltos en la calle, violaciones … Mientras tanto, el mayor peligro era el robo (solo se da lo que se tiene encima) y ahí no hay ataques terroristas. A veces me sentía menos segura, por ejemplo, en Londres, París o Berlín debido a los recién llegados del Medio Oriente, más insistentes y más peligrosos. En Europa son bastante frecuentes los ataques islámicos, las violaciones y se prende fuego a las iglesias. Aunque últimamente en los países como Chile, Argentina, México, México, Nicaragua, Colombia también está comenzando a ocurrirlo, pero no por Islamistas sino por  adoctrinamiento, un movimiento global del terrorismo-feminazismo… Sin embargo, esto todavía no pasaba ahí en mis visitas hace unos años. Durante 18 meses en 15 países latinoamericanos, además de viajes a Tailandia y Camboya, no ví ningunos ataques, peleas (solo en periódicos, información), pero sí me robaron en Varsovia o en España-Sevilla.

Casa hospitalaria en México

Varias veces me preguntaban con quién viajaba, respondía que con mi ángel de la guarda, con el tiempo me consideraban una misionera. A menudo me trataban con respeto, a veces incluso con cuidado, especialmente en Colombia, ofreciendo hospitalidad y apoyo.

Sí había varios momentos en los que a veces me sentía incómodo al escuchar a los hombres ligando en la calle, unas llamadas como „mamacita”, „¿te acompaño? ¨, silbando, chasqueando (especialmente en Nicaragua). En España lo pasaba  antes igual, recuerdo en 2011 (ahora menos, ya que  las feministas tomaron el poder y los hombres tienen miedo a las mujeres, porque les pueden poner una multa o ir a la cárcel por „acoso”), así que sospecho que estos costumbres se hayan quedado por los antepasados ​​de los conquistadores, porque los indios nativos no tienen tales tendencias, son aún más retraídos. Aunque observan sobre todo dónde llegan menos turistas son más curiosos, a veces me hacía un objeto de interés y me sentía como si fuera un extraterrestre, otro mundo.

También se escuchaban piropos en la calle, a veces poéticos, divertidos, no vulgares, daban de este modo un testimonio de adoración y hasta eran agradables.  Admiraba la creatividad, por ejemplo, uno de los guías para excursiones al bosque en Costa Rica: ” cuando vayas al bosque todos los animales salgan de sus escondites sorprendidos de tanta belleza „,” me gustaría bailar contigo con la música de los grillos”. No lo considero como ” acoso „, muchas mujeres polacas subestimadas podrían sentirse apreciadas allí. Hay frases comunes hacia las mujeres como „Reina”, „Princesa” „Florecito”, „Bomboncito”, „Hermosa, Linda” „Angelito” „Muñekita” … Más creativos  están  en Costa Rica y Colombia, por ejemplo, „¿Que está pasando en el cielo? … Que los Ángeles se están cayendo.”, „Me gustaría ser una rosa para estar en el jardín de tu corazón”

https://www.chispaisas.info/piropos.htm

A veces se siente un malestar,  amenaza en las carreteras, los conductores más locos están por ejemplo en Guatemala o Colombia, no tuve tanto miedo en mi vida como en un buseta corriendo a toda la velocidad adelantando los coches en las curvas, colinas junto a los precipicios y a veces con una puerta abierta en cual el ayudante del conductor estaba colgado. Al cruzar la calle hay que tener mucho cuidado, incluso en los pasos peatonales, los coches tienen prioridad, no se detienen cediendo los puestos al pasar como en España.

Bogota

Sí habían algunos momentos cuando tenía unas inquietudes, no me sentía segura, por ejemplo, durante la estancia en la selva, sentí dos veces un susto tremendo, especialmente una vez en Guatemala, una vez en Nicaragua, cuando se recibió una llamada telefónica a la medianoche de que alguien se acercaba a la cabaña escondida en el bosque. Navegando en una lancha de Panamá a Colombia,saltando sobre las olas, temía que la mochila se cayera al agua. En República Dominicana  al salir a ver las ballenas, la lancha se balanceaba tanto encima de las olas  altas del océano que pensé que era un fin. En Bolivia, en Cochabamba, una vendedora en el mercado al lado del terminal de los autobuses me informó que me estaban vigilando, sugirió que fingiéramos que nos conocíamos. Viajando desde Ipiales  hasta Cali al anochecer se corría un riesgo de detener por la guerrilla, lo que afortunadamente no sucedió, pero el conductor recomendó que escondieramos los objetos de valor y dejaramos algo pequeño encima por cualquier caso. No me pasó ningún robo con un ataque, solo estafas como la compra de un boleto falso para el transporte en Panamá o Bolivia. En Río de Janeiro, los voluntarios de la JMJ encontraron un coche del cual salieron unos hombres con rifles, huían tan rápido como podían. Yo no tuve tal situación, lo puede suceder por mala suerte, cuando por desgracia nos encontremos en el momento inadecuado, en el lugar equivocado, pero no es tan cotidiano, mucho depende del lugar, la región.

Unos consejos:

1.Prevenido está asegurado…No tenía ningún seguro (pero no incito a nadie a seguir, en ese momento tenía un presupuesto limitado, la póliza  era cara y no asumía un escenario negro, tal vez a veces haya tenido más suerte y custodia por el ángel de la guarda que el sentido común) pero trataba guardar la cautela, es mejor no mostrar todo a todos. Observaba a los turistas despreocupados, tentando a posibles ladrones con su equipo. Me vestía con bastante modestia, escondiendo los documentos debajo de la ropa, teniendo escaneados también. Algunas de las cosas más valiosas llevaba en una mochila más pequeña frente a mí, también trataba  vigilar una mochila más grande si era posible. Tenía una cámara vieja y simple y un teléfono ordinario solo para llamadas y mensajes de texto, sin smartfon (en 2013-2015 no eran tan comunes, aunque el desarrollo de la tecnología fue mayor que en Polonia en 2013 en algunos lugares, por ejemplo en Costa Rica, en visitas posteriores 2018, 2019 ya era visible que la mayoría de las personas tenían smartfones y nadie tenía miedo de caminar con ellos en lugares públicos, aunque probablemente depende del lugar donde se debe tener más cuidado).

2. En Colombia, cuando todos bajan del autobús es mejor bajarse también, no estar sola con los conductores. No lo sabía, salieron todos, se suponía que debía continuar, los choferes decidieron hacer una pausa, pasar la noche en el pueblo camino a Santa Marta, en Barranquilla. Ofrecieron alojamiento incluido en el precio del boleto. El hospedaje llamado „residencial” resultó  bastante raro, el conductor esperaba una aventura, igual su asistente quien llamó a la puerta de la habitación a la una de la noche, preguntando si quería drogas … Afortunadamente no pasó nada, pero comí bastante susto.

3. El peligro no está en cualquier esquina, es mejor pensar en modo positivo y escuchar tu intuición, al principio todo puede parecer espantoso, después de una estadía más larga, aclimatación, se siente menos miedo y se puede evaluar más o menos lugares más seguros. Es bueno escuchar a los locales si te advierten que no vayas a algún lugar, asegúrate de no caminar por las zonas sospechosas, peligrosas, especialmente por la noche. Incluso los lugares turísticos, los barrios antiguos cambian mucho después del anochecer, volviéndose desagradables. Por otro lado, los latinoamericanos más ricos y mimados a veces exageran, creyendo que es peligroso en todas partes, no caminan nada, solo se mueven en sus coches. Conocí a colombianos sobre cuidadosos quienes  ofrecieron llamar y pagar un taxi para que yo no tomara el autobús. Cuando vamos a un lugar arriesgado ( esto me pasaba a veces) es mejor ir con una persona local de confianza. En Latinoamérica el español ayuda mucho y facilita la comunicación, por eso vale la pena conocerlo.

4. Es mejor comprar pasajes de autobús a la frontera cuando vamos al otro país, en caso de tránsito puede ocurrir fraude, me pasó esto en Santa Cruz de Sierra en Bolivia, donde compré un pasaje a Río de Janeiro en Brasil en la estación de tren y resultó en la frontera que tuve que cambiarme a la línea brasileña-andoriña, que no colaboraba con los que me vendieron el boleto.

5. Normalmente no había problemas con viajar en autobuses nocturnos entre ciudades, viajaba muchas noches, ahorrando así en los alojamientos. Existen rutas donde los asaltos pueden ocurrir después del anochecer, por ejemplo, en la ruta desde Ipiales, la frontera con Ecuador hacia Cali suelen advertir sobre esto. En cambio no hay autobuses urbanos nocturnos en la mayoría de las ciudades, quedan taxis, en Cali, Colombia hay más (todos amarillos) que otros vehículos, igual motos.  Es mejor establecer el precio con los taxistas con anticipación, también pueden ser arriesgados en algunos lugares, se dice que pasaban unos asaltos por personas quienes fingían ser taxistas, por lo que vale la pena prestar atención a las señalizaciones. En Venezuela los taxis recogían varias personas en camino.

6. En Honduras, Comayagua  las calles no tenían nombres y no había números de las casas, se necesitaba  recordar algún punto de referencia. Cuando estaba oscureciendose, no podía encontrar la casa de las chicas con las que me quedaba. Supongo que puede suceder lo mismo en otros lugares, por lo que vale la pena prepararse mejor.

7. Es bueno caminar rápido (muchos latinos caminan despacio) y con firmeza para no parecer  una persona perdida.

8. Me transladía sin mapa, siguiendo la „punta de la lengua como guía”, pero preguntando la gente mejor preguntar a varias personas, porque pasa que indican  la dirección equivocada, tienen un problema de orientación o sientan una vergüenza que no sepan.

9. Prácticamente nunca me he envenenado durante mi viaje, a pesar de beber agua de las fuentes, grifos en muchos lugares ( por supuesto antes asegurandome si se puede, o cocinaba evitando las compras de los plásticos cuales detesto por la contaminación) excepto  unos días en Guatemala. Trataba de cuidar la higiene, asegurarse de que el vendedor no tocara el dinero y la comida con las mismas manos, yo misma cocinaba más a menudo, principalmente verduras y frutas. Es recomendable tener algún remedio contra los envenenamientos por si acaso, recomiendo una tintura casera de cáscaras de nuez verde, lo ayudó a mí y a otros en un santiamén varias veces.

10.  Caminando por las selvas se puede encontrar numerosos insectos (algunos inyectan las larvas dentro la piel), arañas como tarantulas, escorpiones, serpientes venenosas (por ejemplo las populares serpientes diminutas, coral o barba amarilla que pueden matar en pocos minutos, pero no son agresivas como las africanas, solo hay que tener para no pisarlo por una casualidad. Me pasó encontrarla dormida en el camino. Sin embargo no entremos en pánico. Caminaba mucho por los bosques, solo los tábanos me picaron dolorosamente en Guatemala o arácnidos diminutos – coloradillas en Costa Rica. La sábila, aloe vera me ayudó efectivamente a regenerar la piel y prevenir más picaduras.

11. Es mejor retirar dinero de un cajero automático al lado de los bancos. No pude sacar dinero de un cajero automático en una estación de autobuses en Lima, Perú, y el dinero luego desapareció de mi cuenta, no lo recuperé. Se puede pagar con tarjeta en algunos lugares, pero no en todos, en varios lugares es arriesgado.

Buenaventura puerto colombiano muy ruidoso

12. El riesgo de los accidentes de tráfico es alto y esto es lo que más me daba miedo, a veces estaba tan aterrorizado que quería salir . En Ecuador el autobús casi se hubiera deslizado hacia el abismo, tuvimos que esperar a un tractor para sacarnos, regresando de la Amazonía.  Hay que tener  especial cuidado al cruzar las calles. Yo no tenía influencia en el modo de manejo de los conductores locos, tenía que confiar en la Providencia. En algunos lugares, en Colombia, Bolivia, habían mototaxis  aún más arriesgados. Muchos familiares de mis amigos, principalmente de Colombia, murieron en accidentes, incluido unas personas que conocí. La sobrina de un amigo fue atropellada por un policía en un paso de peatones …

13. Se puede encontrar unos cuenteros, quienes saben crear unas ilusiones, mantengamos la confianza limitada.

14. No tenía tanta tanto coraje viajar sola pidiendo aventón a la calle, aunque encontraba gente que viajaba de este modo, incluso mujeres, sola unas veces en Riviera Maya, Chiapas de México y en Honduras pero estando con otros viajeros.

15. En Dominicana, Puerto Plata hay unos hombres que saben varias lenguas quienes buscan unos viajeros, ofreciendo una ayuda, guiar, esperando una propina, llevando a los restaurantes más caros, con cuales colaboran, recibiendo una comisión.

16. De vez en cuando usaba „couchsurfing”, „workaway” de este modo se podia revisar, conocer las referencias de los lugares, anfitriones locales.

17. La frontera De Honduras con Nicaragua es horrible, muchisimos insistentes, estafadores, buscando unos transeuntes, ofreciendo cambiar dinero, llevar en triciclo por los precios sobreestimados, aqui es aconsejable mantener mucho cuidado, calma, perseverancia.

18. A veces mejor preguntar por permiso de hacer foto. Algunos solos mismos ofrecen al saber que los viajeros les gusta pues proponen que se puede hacer por un bajo precio.

Peru, un hospedaje an casa muy humilde, pobre pero cariñosa

Los viajes solitarios tienen sus desventajas, pero también numerosas ventajas. Nos hacemos más abiertos para la gente local, me encontraba con interés, admiración, a veces incluso con un exceso de cuidado. A menudo las personas que ven a una mujer solitaria estaban más dispuestas a  charlar y ayudar. Por lo general no me sentía sola, encontraba mucha gente, era relativamente fácil entablar las amistades en el camino, cortas o más largas, con algunos sigo en contacto hasta ahora. También podemos ser más independientes, sin peleas, querellas, quejas. El viaje me resultaba más barato, porque los precios se podían negociar y no buscaba demasiada comodidad, pero es difícil encontrar un compañero que no requiera un „mejor estándar”. A través de un viaje solitario se puede pensar en muchas cosas de la vida, desarrollar el carácter, conseguir más confianza de sí mismo, independencia y diligencia con el tiempo. Estos tipos de viajes no son para todos y no en cada momento, etapa de la vida. También sí hay varios inconvenientes, al tener compañía constante, siempre puedes compartir tus impresiones, pensamientos, tener  apoyo psíquico y técnico mutuamente. En Bolivia, en San Borja por ejemplo sucedió que me quedé sin efectivo, ningún cajero automático aceptaba la tarjeta, no había forma de pagar el alojamiento. Afortunadamente encontré transferencias internacionales y otro viajero un español, quien me prestó para hacer una llamada…

En conclusión es posible disfrutar de un viaje solitario, hay muchos ejemplos vale la pena tener conciencia de los peligros, pero no caigamos en la paranoia y no sucumbamos al pánico. Conocí a mucha gente en el camino, incluidas mujeres que viajaban solas, también de Polonia quienes no experimentaron situaciones demasiado desagradables, algunas tenían algo, pero estos son casos aislados, cosa de la suerte. Igual encontraba personas viajando con los niños. Tuve algunos problemas, pero justo después sucedía algo asombroso, encontraba una ayuda lo que más apreciaba. Una de las canciones de salsa dice: „Así es la vida tan caprichosa, a veces negra, a veces color rosa”.

JMJ, voluntariado, Rio de Janeiro

Śwadomość ekologiczna,etyka w podróży/Conciencia ambiental, ética en el viaje (pl/es)

Spotyka się osoby, które skrytykują dalekie wyjazdy ze względu na ” ślad węglowy”. Bywa, że te same osoby kupują towary w supermarkecie, przybyłe z daleka. Tymczasem podróżowanie niekoniecznie musi się wiązać z zanieczyszczaniem, zaśmiecaniem środowiska. Możemy podróżować z większą świadomością, bardziej odpowiedzialnie, ograniczać przeloty, nadmierny transport, odpady, przy okazji zrobić na miejscu coś dobrego dla  środowiska i lokalnej ludności, chociażby kupując bezpośrednio od miejscowych producentów, a nie przez pośredników, sieciówki. Turystyka masowa, hedonistyczna, nastawiona jedynie na konsumpcję, egoistyczne przyjemności jest bardzo szkodliwa. Jednakże jeśli jest odpowiedzialna, z myślą o środowisku, kulturze, wsparciu miejscowej społeczności może być korzystna dla rozwoju danego miejsca. Dzięki zainteresowaniu obcokrajowców na przykład w wielu miejscach podjęto działania konserwacji przyrody, tradycji, kultury, tworząc parki narodowe, muzea itp. Często nieświadomi mieszkańcy danego terenu, nie mający dużej wiedzy o świecie nie doceniają tego, co mają. W jakim kierunku pójdą zależy od osób, z którymi będą mieli styczność.

Costa Rica finca
Gospodarstwo w Kostaryce,owce, konie krowy mające dużą swobodę/La finca en Peninsula Osa,Costa Rica, las ovejas,vacas, caballos teniendo mucho espacio

Hay personas que critican los viajes lejanos debido a la „huella de carbono”. A veces, son las mismas personas que compran productos que llegan desde lejos, en un supermercado. Mientras tanto, viajar no necesariamente tiene que estar relacionado con la contaminación del medio ambiente. Podemos viajar con mayor conciencia, de manera más responsable, limitar los vuelos, el transporte excesivo, los desperdicios y aprovechando unas ocasiones hacer algo bueno por medio ambiente y la gente local, incluso comprar directamente de los productores locales al cambio de los intermediarios o las cadenas industriales. El turismo masivo, hedonista, centrado solo en el consumo, el placer egoísta es muy perjudicial. Sin embargo, si es responsable, teniendo en cuenta el medio ambiente y la cultura, el apoyo de la comunidad local puede ser beneficioso para el desarrollo del lugar. Gracias al interés de los extranjeros, por ejemplo, en muchos lugares, se llevaron a cabo actividades de conservación naturaleza, tradición y cultura, creando parques nacionales, museos, etc. A menudo los habitantes inconscientes de un área determinada que no saben mucho sobre el mundo, no aprecian lo que tienen. La dirección en la que irán dependerá de las personas que les toquen.

Przedstawiam 19 wskazówek odpowiedzialnego podróżowania.

Les presento 19 consejos acerca de los viajes responsables.

1. Najlepiej ograniczać transport, zwłaszcza przeloty, które spalają ropę naftową, emitując zanieczyszczenia, dlatego też lepiej rezygnować z lotów krótkodystansowych (największa emisja przy starcie),  w przypadku dalszych wyjazdów wolę jechać na dłuższy czas( w żadnym wypadku nie chciałabym lecieć za ocean na kilka dni, nadmierna marnacja energii ).  Czasem nawet korzystniej wybrać pociąg niż samolot podliczając czas dojazdu na lotnisko, oczekiwania, kontroli bezpieczeństwa itp. Zamiast samochodu można wybrać transport publiczny,  pociąg,  rower. Nie tylko mniej się emituje zanieczyszczeń, ale też podróż jest ciekawsza, pełniejsza wrażeń, rowerem i spacerem można się dostać w więcej miejsc, niedostępnych dla samochodu.

1. Lo mejor limitar el transporte, especialmente los vuelos que queman petróleo y emiten contaminación, por eso es mejor abandonar los vuelos de corta distancia (la emisión más alta al despegar) en el caso de los viajes lejanos prefiero viajar por mucho tiempo (en ningún caso me gustaría ir al otro lado del oceano por unos días, es un desperdicio excesivo de energía). A veces es incluso mejor elegir un tren que un avión contando la hora de llegada al aeropuerto, los tiempos de espera, los controles de seguridad, etc. En lugar de un coche, se puede elegir el transporte público, el tren, una bicicleta. No solo se contamina menos, sino que también el viaje es más interesante, lleno de experiencias, en bicicleta y caminando puedes llegar a más lugares inaccesibles para el automóvil.

2. Ograniczajmy produkcję śmieci, które nas zasypują, a masowa, nieodpowiedzialna turystyka przyczynia się w dużym stopniu do zaśmiecania zwłaszcza biedniejszych krajów, gdzie plastik ląduje w lesie, w rzece, w oceanie albo jest spalany na powietrzu. Używajmy wielorazowych torebek materiałowych, pojemników, kupujmy na wagę. W niektórych krajach np. w Kenii w 2017r. wprowadzono karę grzywny lub więzienia za wytwarzanie, używanie torebek plastikowych. Starajmy się  ograniczać zakup opakowań ropopochodnych, butelek…Można nosić bidon, termos,  szukać źródełek wody pitnej(  zwłaszcza w górach można je spotkać) pytajmy, czy w danym miejscu woda jest pitna (np. na lotniskach jest, można sobie nalać w bidon, który przy kontroli bezpieczeństwa nie zabierają) można filtrować węglem drzewnym aktywnymSzukajmy warzyw i  owoców bogatych w wartości odżywcze, minerały, witaminy, antyoksydanty, które również zawierają w sobie bardzo dużo wody np. arbuz, ogórek, pomidor…składają się z wody  więcej niż 90% dodatkowo np. pomidory są bogatym źródłem potasu i magnezu, więc doskonale nawadniają i uzupełniają elektrolity po wysiłku fizycznym, nie potrzebne są sztuczne napoje izotoniczne również w butelkach plastikowych! Ja często w sezonie wegetacyjnym na wyprawy zabieram ze sobą pomidory organiczne z własnej uprawy zamiast butelek.

Guatemala Antigua
Uprawy organiczne w Antigua,Guatemala/los cultivos organicos en Antigua

Nie wystarczy, że nie zaśmiecamy rzek, jezior, lasów i wrzucimy odpadki do kosza i nie obchodzi nas, co z tym potem się będzie działo, może jakiś ptak wyciągnie opakowanie plastikowe i przeniesie…małe jest prawdopodobieństwo, że odpady zostaną poddane przetworzeniu, najczęściej lądują na wysypiskach, w spalarniach, w wielu miejscach są palone na wolnym powietrzu, emitując szkodliwe, rakotwórcze dioksyny. Zaledwie w przeciągu 50 lat świat uległ poważnemu zaśmieceniu, odpady ropopochodne spotyka się wszędzie: wzdłuż dróg, na brzegach rzek, jezior, mórz, w parkach, lasach, w wysokich partiach gór, nawet na obszarach chronionych, terenach dziewiczych, gdzie nie było wcześniej żadnej działalności człowieka. 10-12 milionów ton plastiku wpada do morza rocznie ( prądy morskie tworzą wielkie plamy śmieci). Światowa produkcja ok. 335mln ton(dane z 2017r https://www.plasticseurope.org/) wzrasta aż 4% rocznie, wzrost konsumpcji przewyższa wzrost populacji, co jest zatrważające.

Panama Almirante
Wysypiska przy drogach w Panamie, Almirante, Bocas del Toro w 2013, zostały usunięte przed Światowymi Dniami Młodzieży w 2019r/Los basureros a lo largo de las calles en Panama, Almirante, Bocas del Toro fueron quitados antes de Jornada Mundial de Juventud en 2019

2. Reduzcamos la producción de basura que nos rodea.  ​​El turismo masivo e irresponsable contribuye significativamente a la contaminación, especialmente en los países más pobres, donde los desechos plásticas llegan a los bosques, a los ríos,  al mar o  se queman al aire libre. Usemos bolsas reutilizables de material, contenedores, compremos al granel. En algunos países, por ejemplo en Kenia en 2017 se impuso una multa o una pena de prisión por la fabricación y el uso de bolsas de plástico. Intentemos limitar la compra de los productos con envoltorios derivados de petroleo, botellas … Se puede llevar un bidón, un termo, buscar unos fuentes de agua potable (especialmente en las montañas se puede encontrarlas), preguntemos si hay agua potable en un lugar determinado (por ejemplo en los aeropuertos, despues pasar el control de seguridad que no quita unos bidónes vacios). Se puede filtrar con carbón activado, busquemos verduras y frutas ricas en valores nutricionales, minerales, vitaminas, antioxidantes, que también contengan mucha agua, por ejemplo, sandía, pepino, tomate … consisten en agua de más de 90 % adicionalmente  por ejemplo los tomates son una rica fuente de potasio y magnesio, por lo que se hidratan perfectamente y reponen los electrolitos después del esfuerzo fisico. ¡No se necesitan bebidas isotónicas artificiales en botellas de plástico! A menudo el el periodo vegetativo  tomo tomates orgánicos de mi propio cultivo para los viajes en lugar de botellas.

No es suficiente que no arrojemos basura en ríos, lagos, bosques y tiremos los desechos a un cubo de basura y no nos importa lo que sucederá después, tal vez algún pájaro saque el empaque de plástico y lo lleve dondequiera … es poco probable que los desechos se reciclen,en la mayoría de los casos aterricen en vertederos, incineradores, en muchos lugares se queman al aire libre, emitiendo dioxinas cancerígenas nocivas. Solo en 50 años el mundo fue gravemente ensuciado, los derivados de petroleo se encuentran en todas partes: a lo largo de las carreteras, a las orillas de ríos,los lagos,los mares, en los parques,los bosques, en las cordilleras, incluso en las áreas protegidas, áreas vírgenes, donde no había actividades humanas. De 10 a 12 millones de toneladas de plástico caen al mar cada año (las corrientes marinas crean enormes manchas de basura). La producción mundial de aproximadamente 335 millones de toneladas (datos de 2017 https://www.plasticseurope.org/) aumenta hasta en un 4% por año, el aumento en el consumo supera el aumento de la población, lo cual es alarmante.

3. Warto wziąć ze sobą coś na drogę do jedzenia np. kanapki, jakiś owoc, by na szybko nie być zmuszonym z konieczności kupić coś ze sklepu w opakowaniu, które zaraz wyląduje w śmieciach.

3. Vale la pena llevar algo consigo para comer, por ejemplo unos bocadillos, una fruta, para no tener que comprar basura en la tienda en el camino.

4. Rezygnujmy z jednorazówek, nośmy własne torby, kubek i sztućce..  Kubki wydające się z pozoru papierowe są wyścielane polietylenem, najlepiej z nich rezygnować, pijmy kawę, herbatę na miejscu lub nalewajmy w termos, prośmy o szkło, porcelanę lub nalanie we własny…a gdy nie mamy, to chociaż bez tej przykrywki plastikowej, która nagrzewając się jest rakotwórcza. Z rurek do napojów można rezygnować całkowicie, albo nosić własną rurkę, metalową. Trzeba pamiętać poinformować sprzedawcę wcześniej, by nie dostać niepotrzebnej rurki, torebki czy kubka. Często lokalni dziwili się odmowie jednorazówki, nie rozumieli, ale też czasem spotykałam się z uznaniem, miłym słowem.  Rozmawiajmy, dawajmy dobry przykład innym w drodze. Zbierajmy śmieci z parków, nawet, gdy nie są nasze.

4. Renunciemos  los desechables, llevemos nuestras propias bolsas, tazas y cubiertos … Los vasos que parecen de papel están forrados con polietileno, es mejor dejarlos, tomemos café, té sin llevarlo fuera del local, pida vidrio, porcelana o vierta en el suyo,en termo  … y si no lo tiene, al menos sin la tapa de plástico la que por calentarse es cancerígena.. Se puede renunciar las pajitas totalmente o llevar su propia de metal. Hay que informar el vendedor antes para no recibir nodeseable pajita, una bolsa o vaso. A menudo, la gente local se sorprendia por negar el uso de uno desechable, no lo entendian, pero a veces también me encontré con el reconocimiento, una buena palabra. Hablemos, demos un buen ejemplo para otros en el camino. Recojamos la basura de los parques, incluso cuando no es nuestra.

Panama Bocas del Toro
Napoje ze świeżych owoców z rurkami metalowymi w Carenero, Panama/Los batidos con las pajitas de metal, isla Carenero, Panama

5. Nie bójmy się zwracać uwagę ludziom, gdy widzimy niewłaściwe zachowania, wyrzucanie odpadków nieorganicznych przez okno autobusu, samochodu. Różnie ludzie zwrócenie uwagi przyjmują, niektórzy ze spokojem, inni się oburzają, ale nie powinno się przyzwalać na złe zachowanie. Gdy w Boliwii w trasie zwróciłam uwagę eleganckiej pani, by nie wyrzucała śmieci za okno samochodu mocno się zdenerwowała, jak to osoba z zagranicy ma czelność mówić jej, czego nie może robić we własnym kraju…obok grzecznie siedział inny pasażer, ojciec z chłopcem, który wszystkie odpadki zachował przy sobie.

5. No tengamos miedo de prestar atención a las personas cuando vemos un comportamiento inapropiado, arrojando los desperdicios no organicos por la ventana de un autobús, un coche.. Las personas reaccionan de diferentes maneras prestandoles atención, algunos lo reciben con calma, otros se enojan, pero no se debe permitir el mal comportamiento. Cuando en Bolivia, en el camino, noté que una señora elegante  tiraba basura por la ventana del coche y le regañè, luego se puso muy enfadada porque una extranjera se habia atrevido decirle lo que ella no podia hacer en su propio país … Al lado estaba sentado otro pasajero con su hijo muy tranquilo quien mantuvo todos los desperdicios consigo.

6. Wspierajmy regionalnych rzemieślników, producentów, uliczne bazary zamiast supermarkety, globalne sieciówki, które często negatywnie wpływają na kulturę i środowisko. Starajmy się ograniczać zakup żywności przetworzonej w opakowaniach plastikowych. Wybierajmy produkty luzem, na wagę, specjalności regionalne, warzywa i owoce SEZONOWE, warto próbować różnorodnych owoców miejscowych. Przykładowo w Polsce czy jest konieczne jeść pomidory, paprykę i  świeże ogórki cały rok, w dodatku w okresie zimowym bez żadnego smaku i wartości? Otóż nie jest, ja korzystam z przecierów pomidorowych, papryki konserwowej, ogórków kiszonych, kapusty kiszonej i licznych innych różnego rodzaju przetworów z piwniczki, zrobionych w sezonie w własnych upraw bez pestycydów.  Dłużej w chłodzie mogą poleżeć różnego rodzaju warzywa korzeniowe jak marchewki, ziemniaki, buraki a także jabłka, gruszki,  dyniowate z grubszą skórką czy kapusta. Są też suszone owoce, orzechy, ziarna, kasze.  Kiszonki są bogate w witaminy w tym też witamina C i nie są potrzebne sztuczne suplementy celem wzmocnienia odporności. Ponieważ zimy są w ostatnich latach cieplejsze, to wiele warzyw utrzymuje się nawet bez ogrzewania w szklarni np. jarmuż i inne kapustne, selery, pory, brukselka, pietruszka, pod przykryciem nawet sałata czy szpinak, ale nie pomidory, bardziej wrażliwe na wilgoć i chłód! Poza sezonem przychodzą z daleka np. z Hiszpanii, gdzie potrzebują ogromnych nakładów energii: ogrzewanie, podlewanie, przechowywanie później w chłodniach, transport, w dodatku są mocno pryskane chemikaliami, a do pracy wykorzystywana jest tania siła robocza.

6. Apoyemos los artesanos productores regionales, mercados callejeros en lugar de los supermercados,  los grandes centros comerciales globales que a menudo tienen un impacto negativo en la cultura y el medio ambiente. Intentemos limitar la compra de los alimentos procesados en los envoltorios plásticos. Es mejor  elegir los productos sueltos, al granel,una especialidades regionales, verduras y frutas de temporada, vale la pena probar la riqueza de las frutas locales. Por ejemplo, en Polonia, ¿es necesario comer tomates, pimientos y pepinos frescos durante todo el año, además, durante el invierno, sin ningún sabor y beneficios? Pues no lo es, yo uso unas salsas de tomate, pimientos en los jarros, pepinos, repollo fermentado y muchas otras provisiones del sótano, hechos en la temporada de mis propios cultivos sin pesticidas. Varios tipos de tubérculos como zanahorias, papas, remolachas y tambièn manzanas, peras, calabazas con piel más gruesa o repollo pueden permanecer en el frío màs tiempo. También hay frutas secas, nueces, granos y cereales. Los forrajes fermentados son ricos en vitaminas, incluida la vitamina C y no se necesitan suplementos artificiales para fortalecer la inmunidad. Dado que los inviernos han sido más cálidos en los últimos años, muchas verduras permanecen incluso sin calefaciòn en el invernadero, por ejemplo  col rizada y otras brasicas, apio, puerros, coles de Bruselas, perejil, incluso lechugas o espinacas… pero no tomates que son más sensibles a la humedad y al frío. En la temporada baja provienen de lejos, por ejemplo, de España, donde necesitan grandes cantidades de energía: la calefacción, el riego, el almacenamiento en cámaras frigoríficas, el transporte, además están fuertemente rociados con productos químicos y se utiliza el mano de obra barata.

7. Gdy jest dostęp do kuchni ( wiele hotelów ma), korzystaj, by gotować samemu! Próbujmy też lokalnej gastronomii, odkrywając, doceniając miejscową kulturę. Gdy nie zdołamy zjeść danej porcji, nie marnujmy, nie zostawiajmy, poprośmy o możliwość zapakowania(oczywiście we własny, wielorazowy pojemnik).

7. Cuando haya un acceso a la cocina (muchos hosteles la tienen) ¡úsala para cocinar! Probemos también la gastronomía local, descubriendo y apreciando la cultura local. Si no logramos comer una porción determinada, no la desperdiciemos, no la dejemos, solicitemos la posibilidad de empacar (por supuesto, en nuestro propio recipiente reutilizable).

8. Wybierając agroturystykę, można liczyć na żywność z gospodarstwa, zwracajmy uwagę na segregację odpadów, zapytajmy o możliwość kompostu, jeśli dom ma ogród.

8. Al elegir el turismo rural, puede contar con los alimentos de la granja, prestemos atención a la segregación de los residuos, preguntemos sobre una posibilidad del compostaje, si la casa tiene un jardín.

9. Kupujmy pamiątki bezpośrednio od lokalnych producentów,wytwarzane na miejscu, najlepiej to co, nam się rzeczywiście przyda i z naturalnych,nieplastikowych materiałów np. glina, porcelana, szkło, włókna roślinne,kamienie itp.

9. Compremos los recuerdos directamente de los productores locales, producidos en el sitio, preferiblemente lo que realmente necesitamos y de los materiales naturales al cambio de los plásticos, por ejemplo la arcilla, la porcelana, el vidrio, las fibras vegetales, las piedras, etc.

10. W wielu miejscach tradycją jest targowanie się, ale nie przesadzajmy, jeśli cena jest poniżej wartości produktu/usługi zapłaćmy z nadwyżką, doceniając pracę osoby, która być może żyje w skrajnej biedzie.

10. En muchos lugares el regateo es una tradición, pero no exageremos, si el precio está por debajo del valor del producto o servicio, paguemos en exceso, apreciando el trabajo de una persona que puede estar viviendo en la pobreza extrema.

11. Uważajmy na proszące dzieci o pieniądze np. w Kambodży, mogą być narzędziami, wykorzystywanymi przez grupy przestępcze.

11. Tengamos cuidado con los niños que piden dinero, por ejemplo, en Camboya  pueden ser unas herramientas utilizadas por los grupos criminales.

Kambodża
Pieniądze zbierane przez dzieci i żebraków w Kambodży/El dinero recogido por los niños y mendigos en Camboya

12. Wybierajmy świadomie miejsca noclegowe, najlepiej u lokalnych, którzy dzięki naszemu wsparciu mogą utrzymać rodzinę. W hotelach zgłaszajmy brak chęci prania pościeli i ręczników codziennie(ogromna ilość detergentów często trafia do rzek). Gdy dostaniemy zestawy kosmetyków hotelowych, zużywajmy do końca, weźmy ze sobą lub najlepiej wcale nie bierzmy, używając własne np mydło,szmpon w kostce a nie butelce plastikowej.

12. Elijamos conscientemente un alojamiento, preferiblemente con los propietarios locales quienes, gracias a nuestro apoyo, puedan mantener a su familia. En los hoteles, informamos que no se necesita lavar la ropa de cama y las toallas todos los días (una gran cantidad de los detergentes cuales a menudo terminan en los ríos). Cuando obtenemos los cosméticos en hoteles, los usemos hasta el final, los llevamos con nosotros o lo mejor no los tomamos en absoluto usando propios por ejemplo el jabón en pastilla  y asi redicumos la basura tambièn.

13. Gdy opuszczamy lokum, odłączajmy wszystko od prądu( w mieszkaniu, gdy nikt nie korzysta modem również wyłączam, pobierający duże ilości energii).

13. Cuando salimos del apartamento, desconectemos todo de la fuente de energia (cuando nadie usa el módem en el apartamento, también lo apago, lo que consume grandes cantidades de energía).

14. Oszczędzajmy zasoby przyrodnicze, wodę…Czy jest konieczne prysznicować się pół godziny?

14. Ahorremos recursos naturales,el agua … ¿Es necesario ducharse durante media hora?

15. Zwracajmy uwagę na skład kosmetyków, chemiczne składniki są toksycznie zarówno dla środowiska jak dla nas samych. Szukajmy naturalnych alternatyw. Przed słońcem można się smarować olejkiem z pestek malin. Osoby nadwrażliwe mogą ograniczać naświetlanie, chodzić z parasolem. Kremy z filtrem wcale nie są skuteczne, a zawierają toksyczne substancje, które wchłania skóra. Olejek z Citronella odstrasza komary i inne owady. Aloes pomaga po kąpieli słonecznej, w przypadku podrażnień, ukąszeń, regeneruje skórę,  również przeciwdziała ukąszeniom… Ponieważ kremy z filtrem słonecznym szkodzą rafom koralowym, już zaczyna się wprowadzać zaostrzenia.

Kostaryka,aloes
Uprawa aloesu w gospodarstwie w Kostaryce/Los cultivos de sabila en la finca de Costa Rica, lo que aplicaba frecuentamente

15. Prestemos atención al contenido de los cosméticos, los ingredientes químicos son tóxicos tanto para el medio ambiente como para nosotros mismos. Busquemos alternativas naturales. Para la protecciòn solar se puede aplicar aceite de semilla de frambuesa. Las personas más vulnerables pueden limitar la exposiciòn solar, andar con paragua. Los cremas con filtros no son tan eficaces, mientras la piel absorbe varias sustancias toxicas. El aceite de Citronella repela los mosquitos y otros insectos. La sàbila (Aloe Vera) después de tomar el sol en caso de la irritación, las picadura, regenera la piel y también previene las picaduras … Debido a que las cremas antisolares dañan los arrecifes de coral, ya se está itroduciendo los agravamientos de leyes en cuanto de los usos de esos cremas.

16. Podróżujmy poza sezonem, tym sposobem unikamy tłumów i rozładowujemy natężenie turystyczne, przyczyniamy się do zatrudnienia nie tylko przez kilka miesięcy.

16. Viajemos fuera de la temporada,de este modo evitamos las multitudes y descargamos el tráfico turístico, contribuimos al empleo no solo durante unos meses.

17. Szukajmy atrakcji turystycznych mniej obleganych i przyjaznych środowisku przyrodniczemu a nie tylko najpopularniejszych, tym samym możemy wesprzeć miejsce, gdzie mniej osób dociera.

17. Busquemos las atracciones turísticas menos concurridas,  respetuosas con el medio ambiente, no solo las más populares, por lo que podemos apoyar un lugar al que llegan menos personas.

18. Nauczmy się chociaż paru zwrotów w języku mieszkańców. Szanujmy, interesujmy się regionalną kulturą. Myślmy zarówno o ochronie bioróżnorodności jak też różnorodności kulturowej i językowej! Nie narzekajmy, gdy rdzenni mieszkańcy nie mówią po angielsku. Nie każdy musi chcieć i lubić ten język.

18. Aprendamos al menos algunas frases en el idioma de los habitantes. Respetemos, estemos interesados ​​en la cultura regional. ¡Pensemos en proteger la biodiversidad, así como la diversidad cultural y lingüística! No nos quejemos cuando los nativos no hablan inglés. No todos tienen que querer y gustar este idioma.

19. W przypadku dłuższych podróży można poszukać możliwości wolontariatów . Jednakże trzeba być uważnym w tej kwestii również. Są organizacje ze Stanów, Australii, które kręcą biznes, czerpią ogromne zyski z wolontariuszy, każąc sobie słono płacić za pobyt, często nawet większość tych pieniędzy nie idzie dla lokalnych tylko dla administracji organizacji. Dodatkowo wolontariusz bywa dużym obciążeniem, traktowany jest jak turysta, płacący za pobyt, pomoc jest ułudą. Czasem można bardziej zaszkodzić niż pomoc np. w krajach azjatyckich wolontariaty zaczęły przyczyniać się do większej liczby sierocińców. Zdarza się, że nieuczciwi kierownicy placówek, wyczuwając możliwość zarobku namawiają rodziców do oddania dziecka do sierocińca. Najlepiej jest szukać osób, którzy naprawdę potrzebują pomocy bezpośrednio, lokalnie.  Ja wolontariaty robiłam w stacjach biologicznych, parkach narodowych, szkołach, przeprowadzając prelekcje na temat świadomości ekologicznej; gospodarstwach organicznych.

Polecam strony:

https://www.workaway.info/

https://www.helpx.net/

https://wwoof.net/

Płaci się tu opłatę administracyjną, chcąc mieś dostęp do bazy miejsc na jakiś czas, ale opłata ta nie jest aż taka wysoka. Niektórzy mogą to skrytykować, mówiąc, że to „wykorzystywania taniej siły roboczej” „niewolnictwo”. Tymczasem wszystko jest dobrowolne,umowne pomaga się 4-5godzin dziennie 5 dni w tygodniu w zamian za zakwaterowanie, czasem też na gospodarstwach z uprawami  może być jedzenie. Sama też przyjmowałam wolontariuszy u siebie w ogrodzie, więc byłam po dwóch stronach. Wiem, że z wolontariuszami bywa różnie, czasem więcej jest przy nich chodzenia niż rzeczywistej pomocy, często są to osoby bez żadnych doświadczeń, które nigdy w polu, ogrodzie nie pracowały. Czasem nawet nie są tematem tak naprawdę zainteresowani, tylko szukali możliwości zaczepienia, by koszty pobytu zmniejszyć.

Może macie jeszcze inne wskazówki świadomego, etycznego, ekologicznego podróżowania?

19. Para los viajes más largos, se puede buscar unas oportunidades del voluntariado. Sin embargo, también se debes tener cuidado con este asunto. Hay varias organizaciones de los Estados Unidos y Australia que hacen unos negocios obteniendo enormes ganancias de los voluntarios, mandandoles pagar un alto precio por sus estadías, a menudo incluso la mayor parte de este dinero no se destina únicamente a la administración local. Además, un voluntario puede ser una carga, es tratado como un turista que paga la estadía, la ayuda es un engaño. A veces se puede hacer más daño que ayudar, por ejemplo, en países asiáticos, el voluntariado ha comenzado a contribuir a más huérfanos. Ocurre que los administradores deshonestos de los orfanatos al percibir la posibilidad de ganar dinero, convencen a los padres de que entreguen su niño a un orfanato. Es mejor buscar personas que realmente necesiten ayuda directa, local. Fui voluntaria en las estaciones biológicas, los parques nacionales, las escuelas, dando conferencias sobre la conciencia ambiental;las granjas orgánicas. Recomiendo unos sitios:

https://www.workaway.info/

https://www.helpx.net/

https://wwoof.net/

Se paga una tasa administrativa aquí, queriendo tener acceso a la base de datos de lugares por algún tiempo, pero esa tasa no es tan alta. Algunos pueden criticarlo, diciendo que se está „usando mano de obra barata” y es una „esclavitud”. Mientras tanto, todo es voluntad propia,un acuerdo, de 4 a 5 horas al día, 5 días a la semana a cambio de alojamiento, a veces también se puede tener la comida en las fincas. Yo también recibi unos voluntarios en mi jardín, así que estaba de dos lados. Sé que son diferentes voluntarios,  a veces hay que más cuidarles que se recibe una ayuda real al cambio, a menudo son personas sin experiencias que nunca han trabajado en el campo o en el jardín. A veces ni siquiera están realmente interesados, solo buscan una forma de reducir sus gastos, por lo que no se paga alojamiento e incluso en casos de las fincas puede ser comida.

¿Quizás tenga otros consejos para viajes conscientes, éticos y ecológicos?